Pages

Kredziarz - C. J. Tudor (prapremiera)



Rok 1986 nie był dla Eddiego najlepszy. Podczas wakacji był świadkiem tragicznego wypadku, a zaledwie kilka tygodni później wraz z kolegami odnaleźli w lesie poćwiartowane zwłoki. Kto by się spodziewał, że coś tak przerażającego może wydarzyć się w tak niewielkim i spokojnym angielskim miasteczku jak Anderbury? Chociaż po upływie pewnego czasu wydaje się, że sprawa została już rozwiązana, to nigdy nie odnaleziono głowy zamordowanej dziewczyny...

W 2016 roku dorosły już Ed otrzymuje liścik przedstawiający patykowatego człowieczka wiszącego na szubienicy, a w kopercie oprócz niego znajduje się jeszcze kawałek kredy. Mężczyźnie ta pozornie niewinna zawartość mrozi krew w żyłach. Kiedy Ed był dzieckiem, wraz z kolegami utworzyli swój własny kod i to właśnie za pomocą rysunków kredą przekazywali sobie różne informacje. Jednak ktoś musiał go rozszyfrować, ponieważ to właśnie dzięki takim rysunkom chłopcy odnaleźli potem zwłoki kobiety. Gdy już wydawało się, że ten rozdział życia Eda został zamknięty, przeszłość nie daje o sobie zapomnieć i wraca do niego z pełną mocą. W jego głowie coraz częściej pojawiają się pytania - co tak naprawdę wydarzyło się kilkadziesiąt lat wcześniej i dlaczego koszmar dzieciństwa trwa nadal?

Kiedy tylko zaczęły pojawiać się pierwsze wzmianki o tej powieści, od razu przyciągnęły one moją uwagę i wiedziałam, że nie mogę przejść obok nich obojętnie. Zapoznając się z zapowiedzią “Kredziarza” spodziewałam się oryginalnej, emocjonującej i wciągającej powieści, ale nawet w najśmielszych oczekiwaniach nie przypuszczałam, że będzie aż tak dobra! Tak, już teraz mogę Wam to zdradzić - “Kredziarz” to moim zdaniem pozycja naprawdę warta polecenia.

Historia opisana w książce jest tajemnicza, zagmatwana i pełna zaskakujących zwrotów akcji. W powieści naprzemiennie pojawiają się rozdziały opisujące to, co wydarzyło się w 1986 (kiedy grupa przyjaciół miała po 12 lat) oraz te, które rozgrywają się 30 lat później. Autorka doskonale buduje napięcie, do samego końca wodzi czytelnika za nos i nie zdradza mu wszystkiego. Nawet jeżeli podczas czytania macie swoje podejrzenia i część z nich się sprawdzi, to jakiś fragment zakończenia z pewnością Was zaskoczy.

W najgłębszych zakamarkach umysłu czają się potwory - nie jest tonowe stwierdzenie, ale za to doskonale pasuje ono do powieści (zresztą w blurbie pojawiło się zdanie o podobnym znaczeniu, które jest jak najbardziej trafne). Im dalej brnie się w fabułę, tym więcej człowiek odkrywa sekretów bohaterów i dowiaduje się o okolicznościach pewnych zdarzeń. Z pewnością nie jest to książka należąca do lekkich, łatwych i przyjemnych, bo przez całego “Kredziarza” utrzymuje się ponury, a wręcz depresyjny nastrój. Nie jest to też raczej historia dla osób o słabszych nerwach, ponieważ opisy autorki są bardzo obrazowe, a niejednokrotnie dość brutalne.

Jeżeli tak wygląda jej debiut, to już nie mogę doczekać się kolejnych powieści autorstwa C. J. Tudor. Nie potrafiłam się oderwać od tej historii, całkowicie mnie pochłonęła i kiedy tylko odkładałam ją na bok, nie mogłam się doczekać poznania zakończenia „Kredziarza”. Przez cały czas czytelnik ma podejrzenia i wysnuwa przypuszczenia, jak dalej potoczą się losy bohaterów, jednak potrafią się one zmieniać przy prawie każdym rozdziale. Autorka co krok próbuje wprowadzać w błąd, a dzięki przedstawianiu naprzemiennie wspomnień sprzed lat oraz aktualnych przemyśleń bohatera, ma do tego ogromne możliwości. Punkt ciężkości akcji zmienia się tak często, że “Kredziarz” jest jak jedno wielkie zawieszenie akcji dążące do tajemniczego wielkiego finału, co pobudza nie tylko ciekawość, ale przede wszystkim wyobraźnię czytelnika. Czasami aż ciarki przechodzą po plecach, kiedy zapoznajemy się z kolejnymi wydarzeniami i układamy sobie scenariusz zbrodni na nowo… Co więcej, im bliżej jest się końca, tym coraz trudniej jest domyślić się, do jakiego punktu ta historia ostatecznie zmierza.

Serdecznie polecam “Kredziarza”, przede wszystkim osobom, które lubią odkrywać mroczne sekrety, ale też poczuć przy tym dreszczyk emocji - po przeczytaniu zakończenia człowieka aż przechodzą ciarki. Powieść zrobiła na mnie duże wrażenie, jednak moim zdaniem należy pamiętać, aby przed sięgnięciem po taką pozycję zwrócić uwagę na to, czego po niej oczekujemy. Jeżeli ktoś liczy na ambitną, wielowątkową, skomplikowaną i wysublimowaną fabułę, to niestety - nie tędy droga. “Kredziarz” to książka, która ma na celu zamieszać czytelnikowi w głowie, wprowadzić go w posępny klimat i zagrać na jego emocjach. Ciężko mi wyobrazić sobie osobę, której zupełnie nie poruszy zakończenie. W moim odczuciu „Kredziarz” to jedna z tych historii, które przeżywa się jeszcze dłuższą chwilę po jej przeczytaniu i prędko się nie zapomina.

Autor: C. J. Tudor
Tytuł: Kredziarz
Tytuł oryginału: The Chalk Man
Wydawnictwo: Czarna Owca
Liczba stron: 384

Podziel się

Komentarze

2 komentarze:

  1. Podobała mi się ta książka. Może jakaś niesamowicie cudowna nie była, ale przyjemnie wspominam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Tobie też się podobała :) Mnie nadal przechodzą ciarki, kiedy o niej pomyśle...

      Usuń