Pages

Młody świat - Chris Weitz



Nadszedł dzień, w którym w wyniku wyniszczającej choroby zginęły nie tylko wszystkie dzieci, ale także dorośli. Powstał nowy świat – zamieszkany i rządzony przez nastolatków. Jak można się domyślić, każdy z nich stara się radzić sobie jak najlepiej, ale nie wszyscy tracąc grunt pod nogami potrafią się przystosować do nowej rzeczywistości. Zresztą nie jest to wcale łatwe, ponieważ w wielu młodych ludziach, którzy zostali pozbawieni czujnego oka dorosłych, pojawiają się błyskawicznie kiełkujące ziarna zła, prowokujące zachowania przekraczające granice człowieczeństwa. Do tego dochodzi świadomość, że w okolicach osiemnastych urodzin u nich również pojawią się objawy śmiertelnej choroby, więc wkrótce i tak umrą. Nie wszyscy jednak schodzą na złą drogę. Znajdują się młodzi ludzie, a wręcz całe ich społeczności, które próbują odzyskać jak najwięcej z tego, co straciły, albo takie, które próbują odbudować świat na nowych zasadach. Jefferson należy do jednej z bardziej cywilizowanych wspólnot, na której czele stoi jego starszy brat. Zbliżają się jednak urodziny Washa i wkrótce Jeff będzie musiał zastanowić się, co robić dalej, nie zostawiając członków klanu samym sobie...

„Młody świat” to pierwsza część dystopijnej serii autorstwa Chrisa Weitza, który jest znanym reżyserem. Już w zapowiedzi powieści pojawiła się informacja, że ma zostać ona zekranizowana, co dodatkowo zachęciło mnie do sięgnięcia po tę pozycję. Poza tym lubię postapokaliptyczne książki dla młodzieży i chociaż temat ten nie jest już niczym nowym na rynku, to jak zapewne zdajecie sobie sprawę, najważniejsze jest dobre ujęcie tematu. Tego ostatniego nie można „Młodemu światowi” odebrać, ponieważ autor zadbał o odpowiedni klimat, w którym utrzymana została cała historia. Książka jest szczera, bezpośrednia i brutalna. Chociaż nie brakuje jej kilku słabszych stron, to z pewnością jest warta uwagi, jeżeli tylko interesuje Was podobna tematyka.

Bardzo spodobał mi się sposób prowadzenia fabuły, zwłaszcza że w książce występuje dwoje głównych narratorów, a dotyczące ich rozdziały pojawiają się naprzemiennie. Chrisowi Weitzowi bardzo dobrze udało się odpowiednio zróżnicować sposób prowadzenia narracji, bo chociaż rozdziały dotyczące każdego z bohaterów wyróżniają się graficznie dzięki zastosowaniu różnych fontów, to i bez tego zabiegu czytelnik bez problemu domyśliłby się kto jest kim po jego wypowiedziach i przemyśleniach. Nie dość, że bohaterowie pochodzą z różnych środowisk, są różnej płci, to jeszcze są zupełnie odmienni charakterologicznie.

Zdecydowanie nie chciałabym trafić do świata przedstawionego w powieści. Postapokaliptyczny Nowy Jork sprawia, że aż ciarki przechodzą po plecach, a najgorsze jest to, jak ta mroczna wizja autora brzmi bardzo wiarygodnie. Chociaż powieść jest skierowana przede wszystkim do młodzieży, to autor nie skąpi pełnych brutalności scen, nie waha się użyć przekleństwa i nie ma najmniejszego zamiaru zamiatać pod dywan niewygodnych tematów. Pisze wprost, niczego nie ukrywając i nie dbając o zachowanie delikatności. Świat po Apokalipsie (czy też Aposi, jak pieszczotliwie nazywa ją główna bohaterka) został przedstawiony bardzo obrazowo.

Oczywiście, że można by przyczepić się do pewnych niedociągnięć czy powtarzalności znanych już z innych powieści wątków i motywów, ale w moim odczuciu nie są one na tyle znaczące, żeby zepsuć odbiór całości (chociaż inni zaznajomieni z literaturą o podobnej tematyce lub bardziej wymagający czytelnicy mogą odczuć to trochę bardziej). W pewnym dość znaczącym dla fabuły momencie przeszkadzało mi trochę nagromadzenie zbiegów okoliczności, a tym, co najbardziej rzuciło mi się w oczy, jeżeli chodzi o wady jest to, że powieść wydaje się zbyt „filmowa”. Mam tu na myśli spłycenie pewnych opisów, zbytnie uproszczenie części dialogów i pójście na skróty przez autora w niektórych wątkach. O ile w filmie te zabiegi mogłyby pozostać niezauważone lub można by przymknąć na nie oko, o tyle w książce brakuje tego rozwinięcia i pogłębienia. Jednym z wyjątków jest przedstawienie dwójki głównych bohaterów, a przy okazji wspomnianych już narratorów powieści, których nie tylko mamy okazję bliżej poznać i zrozumieć, ale także spojrzeć na nich z innej perspektywy dzięki naprzemiennie występujących rozdziałach z ich narracją.

"Młody świat" to historia, którą ciężko mi polecić konkretnej grupie czytelników. Moim zdaniem, jeżeli po przeczytaniu powyżej opinii stwierdzicie, że książka Was zainteresowała, to po prostu po nią sięgnijcie - zwłaszcza ze względu na realizm przedstawionej w niej postapokaliptycznej rzeczywistości. W książce autor umieścił niejedno naprawdę trafne spostrzeżenia na temat współczesnego człowieka. Co więcej odarł go z tego, co wydaje mu się w danym momencie najważniejsze i kazał sobie radzić samemu z tym, co pozostało. Powieść jest w dużej części przerażająco realistyczna i momentami aż za łatwo jest sobie wyobrazić, że rozgrywające się w niej wydarzenia mogłyby mieć miejsce w rzeczywistości. Pozostaje jedynie mieć nadzieję, że wszystko to pozostanie jedynie na stronach książek i tylko w takiej postaci przyspieszy nam tętno. "Młody świat" to nie jest pozycja dla ludzi o słabych nerwach. Jak można się było spodziewać, powieść została zakończona w takim momencie, że nie pozostaje nic innego, jak po prostu czekać na kolejną część.

Cykl/Seria: Młody świat t. 1
Autor: Chris Weitz
Tytuł: Młody świat
Tytuł oryginału: The Young World
Wydawnictwo: Insignis
Liczba stron: 357

Za możliwość przeczytania książki "Młody świat" dziękuję AIM Media :)

Podziel się

Komentarze

0 komentarze:

Prześlij komentarz