Pages

Szwindel - Jakub Ćwiek



Legenda polskiego przekrętu umiera i przekazuje w spadku swojemu od lat niewidzianemu synowi tajemniczy zeszyt oraz kopertę z pieniędzmi. Przed młodym mężczyzną staje szansa na zdobycie sporej sumy pieniędzy, jednak warunkiem jest wkroczenie do pełnego tajemnic i intryg świata przekrętu tak dobrze znanego przez jego ojca. W międzyczasie wywodzący się od niedawno zmarłego oraz jego przyjaciela krąg oszustów planuje kolejny duży szwindel. Tutaj nie można nikomu ufać, ponieważ nikt nie jest tym, za kogo się podaje. Czy wielki skok się uda? Bohaterowie muszą uważać, ponieważ los podrzuci im niejedną fałszywą kartę...

„Szwindel” jest książką nietypową, więc ciężko jest jednoznacznie określić jej gatunek (chociaż rzeczywiście posiada wiele cech kryminału, jako który została sklasyfikowana), a tym samym określić konkretny typ czytelnika, któremu powinna się spodobać. Nie zmienia to jednak faktu, że jest pozycją zdecydowanie wartą uwagi! Chociaż „Szwindel” nie jest jedną z książek, od których nie potrafiłam się oderwać, to jednak fabuła mnie intrygowała i chciałam wiedzieć, jak dalej potoczą się losy bohaterów oraz do czego ostatecznie doprowadzą rozgrywające się w niej wydarzenia. Przyznaję, że w pewnym momencie autorowi udało się mnie naprawdę bardzo zaskoczyć.

Jakubowi Ćwiekowi udało się w przystępnej formie ukazać, na jak wielką skalę potrafią działać oszuści i że nawet oni sami mogą stać się ofiarami innych. Autor ukazuje spektrum szwindli od tych drobnych, po te na zdecydowanie niemałą skalę. Po przeczytaniu powieści do czytelnika dociera, że kiedy padłby ofiarą odpowiednio wykwalifikowanych osób, to nie miałby z nimi żadnych szans. Pozostaje mu po prostu mieć nadzieję, że nie stanie się jednym z celów. Na końcu powieści autor wspomina o tym, w jaki sposób przygotowywał się do stworzenia „Szwindla”, co dodatkowo udowadnia, że opisane przez niego sytuacje nie są całkowicie wyssane z palca, a jednak mają solidne podstawy w realnych zdarzeniach mających miejsce na co dzień.

Książka jest taka, jak jej tytuł – mimo że czytelnik w trakcie czytania domyśla się pewnych rozwiązań, to jednak podczas przewracania kolejnych stron odnosi się wrażenie, że autor cały czas go wkręca i specjalnie co krok odwraca jego uwagę. Żeby w pełni odebrać tę powieść, trzeba się na niej skupić, ponieważ bardzo łatwo po chwilowej dekoncentracji całkowicie stracić wątek i zagubić się w fabule, co w tym wypadku jest dla mnie dużą zaletą. „Szwindel” to taka zabawa w kotka i myszkę z czytelnikami, a Jakub Ćwiek dodatkowo bardzo sprytnie zakończył całą historię, bo chociaż pozamykał główne wątki, to jednak pozostawił sobie furtkę na potencjalną kontynuację.

Chociaż „Szwindel” nie powalił mnie na kolana, to cieszę się, że miałam okazję się z nią zapoznać. Spodobał mi się pomysł na fabułę i nie ukrywam, że dzięki powieści dowiedziałam się wielu nowych rzeczy na temat działalności oszustów. Zaczęłam może przygodę z utworami Jakuba Ćwieka dość nietypowo, gdyż „Szwindel” był pierwszą książką jego autorstwa, jaką miałam okazję przeczytać. Jestem jednak pewna, że sięgnę jeszcze po inne utwory tego autora, ponieważ spodobał mi się jego styl i sposób prowadzenia fabuły. Na koniec przyznam też, że sposób ujęcia tematu przez autora sprawił, że po przeczytaniu całości w mojej głowie od razu pojawiła się myśl o powstaniu filmu na podstawie „Szwindla” - to mogłoby być całkiem niezłe widowisko!

Autor: Jakub Ćwiek
Tytuł: Szwindel
Wydawnictwo: Marginesy
Liczba stron: 400


Podziel się

Komentarze

0 komentarze:

Prześlij komentarz